Z drogi! To Pan Ali!
Jedzie nasz Pan Ali!
Hej, z drogi wiej. Spadną kapcie wam!
Hej ty! Suszyć kły, to największy Pan!
Klap klap! Dłonie masz, to w nie klaszcz,
Niech słyszy was!
Rób rząd, ale już,
Bij w dzwon, bębny duś,
Niech rośnie ramion las!
Pan Ali u waszych drzwi książę Ababwa.
Czas giąć się w pas, więc wszyscy wraz, skłon teraz ćwicz!
Mam radę także dla dam,
Fiokujcie się tu i tam!
To niebywała parada, uwierzcie mi!
Pan Ali , pazur ma lwi, książę Ababwa!
Łotry precz, bo on ma miecz albo i trzy!
Dopadli go w cieniu wzgórz,
A każdy miał długi nóż,
W zaświaty posłał ich któż?
Mój Pan Ali!
(co tam mamy?)
On ma sto pięć wielbłądów ze złota!
(Aha! No dziewczęta, jeszcze coś?)
Pięknych pawi okazów że sto!
(Aha, aha, aha!)
Ssaków przeegzotycznych ma potąd.
(i w pakiecie jeden płaz)
Dwa stada gnu, strusie nandu,
Menanżerię jak stąd do Chin.
Pan Ali , o nim się śni, książę Ababwa!
Co za wdzięk, słyszę ten jęk i wrzenie krwi.
(Ej, to ciacho jest)
Wiadomo na co masz chęć,
Więc przygładź hidżab i pędź ,
Bo może tobie da szczęście Pan Ali!
Sworę małp kupił aż w Teheranie!
(ma jeszcze małpki, zobaczcie małpki!)
Skarbów więcej ma niż przeżył dni!
Niewolników ma, sługi i armię!
Wierni są jak pies
Każdy z nich jest
Każdy z nich jest
W ogień skoczyć gotowy w mig!
Pan Ali, pan Ali, pan A
Czekamy na znak!
Najpierw ty, a potem my!
Dajesz radę!
I o to chodzi!
Pan Ali, mon bel ami, książę Ababwa,
Chciałby córkę twą znać bliżej ciut!
Bo dla niejcały ten kram,
To halo u waszych bram
I słonie, konie i te stada lam (że jak?)
Trąby-bomby dla panien, dla dam (co?)
I te fiki- miki (o!), i te wybryki (o!),
Ten orszak (o!) co cały lśni, i on,
Sam Pan Ali!